10 stycznia 2024

Żenia, 20 lat, Białoruś, on/jego

PL:
Represje po wyborach 2020 na Białorusi dotknęły wszystkich moich przyjaciół i znajomych. Czułem się uciśniony przez miasto, w którym byłem. Codziennie słyszałem historie o tym, że ktoś idzie do więzienia lub z niego wychodzi. Kiedy więzienia były przepełnione, milicja zaczęła wydawać wezwania informujące ludzi, że zostaną zabrani, gdy tylko będzie dostępne miejsce do zatrzymania. Mój przyjaciel został zabrany do więzienia prosto z egzaminu uniwersyteckiego.
 

Ciężko było mi żyć w takim napięciu. Walczyłem z systemem, ale okazało się, że w otoczeniu nie ma już nikogo, albo wyjechał, albo został uwięziony. Podjąłem decyzję o przeprowadzce.Ukraina była najwygodniejszą opcją, na dodatek mam ukraińskie korzenie. Wyjechałem do dużego i pięknego Kijowa, który na początku przyjął mnie dość chłodno. Z czasem wszystko się uspokoiło, pracowałem w branży, którą lubię - w branży rozrywkowej. Potem zaczęła się wojna na Ukrainie.
 

Przespałem początek wojny. Kiedy się obudziłem i zdałem sobie sprawę z tego, co się stało, napisałem do mojego przyjaciela. Współpracował przy projekcie, który polegał na dystrybucji dronów w małym zespole. Kiedy pojechałem się z nimi zobaczyć, miałem wrażenie, że cały świat jedzie na wakacje, ale bez uśmiechu na twarzy. Na miejscu pomogłem złożyć sprzęt i ruszyliśmy. Z moim przyjacielem siedzieliśmy z tyłu ciężarówki, ponieważ nie było innych miejsc do siedzenia, jechaliśmy tak przez około 3 dni, było bardzo zimno.
 

Zatrzymaliśmy się na granicy z Rumunią i pojechałem pociągiem najpierw do Lwowa, a potem do Polski. W pierwszej migracji uciekałem od reżimu, w drugiej - od wojny.
 

Pociąg był w pełni wypełnionym wagonem, bawiłem dzieci, które uciekały ze mną od wojny i strachu. Na przejściu granicznym do Polski wpuścili mnie bez wizy. Dla mnie było bardzo ważne, aby uzyskać legalny status w Polsce, ponieważ Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski z powodu wojny, mieli taką możliwość, ale Białorusini nie. Proces załatwiania formalności zajął dużo czasu, ale cieszę się, że Białorusini również mają teraz taką możliwość.
 

Mieszkałem w trzech różnych miastach w Polsce. Początkowo przyjechałem do Lublina, gdzie mieszkałem u mojego przyjaciela. Nie pamiętam stamtąd zbyt wiele, dopiero co przyjechałem do Polski, język był dla mnie nowy i nie wszystko rozumiałem, ale nastrój ludzi był przyjazny.
 

Po jakimś czasie dostałem propozycję pracy w polskiej wsi 10 kilometrów od granicy z Białorusią, stwierdziłem, że wieś to idealne miejsce, aby uporządkować swoje myśli wokół pięknej przyrody. Na polskiej wsi po raz pierwszy spotkałem się z dyskryminacją, zdałem sobie sprawę, że nie jestem częścią tego środowiska. Koledzy i właściciele dworu naśmiewali się z mojego wyglądu i moich opinii, nie było to moje najlepsze doświadczenie w Polsce. Mieszkałem tam przez dwa miesiące i postanowiłem ruszyć dalej.
 

Pierwotnie jechałem do Poznania przez Warszawę, ale podczas połączenia spotkałem się z moim przyjacielem na lunch i spóźniłem się na pociąg, więc przypadkowo zostałem w Warszawie.
 

Miałem dobre pierwsze wrażenia z Warszawy. Poczułem ducha wolności i wyrażania siebie, ludzie nie boją się ubierać tak, jak chcą. W Warszawie zrozumiałem, że mam teraz o wiele więcej możliwości i byłem zmotywowany, aby iść dalej. Chciałam się rozwijać, uczyć języka i iść do przodu.
 

Już w Warszawie poznałem fajnych ludzi, integruję się z polskim społeczeństwem. Razem organizujemy domowe spotkania i pijemy wino.
 

Białorusini są bardzo podobni do Polaków. Latem, kiedy Warszawa i ludzie są otwarci na wszystko, zdecydowanie można poczuć się częścią lokalnej społeczności. Pewnego wieczoru siedzieliśmy nad brzegiem Wisły, rozpaliliśmy ognisko, podeszło do nas kilku Polaków, razem graliśmy na gitarze, śpiewaliśmy piosenki i po prostu rozmawialiśmy. 

Latem zawsze można poznać kogoś nowego i porozmawiać o życiu.

Również w Warszawie po raz pierwszy zobaczyłem, że policja może chronić ludzi. Byłem na paradzie legalizacji marihuany, mieliśmy wokół siebie policję, która pilnowała, żeby parada przebiegała spokojnie. Wtedy uświadomiłem sobie, że coś takiego jest teraz niemożliwe w Białorusi, w Polsce jest o wiele więcej wolności.
 

Plac Szembeka wywołuje we mnie nostalgię i wspomnienie początków mojego życia w Warszawie. Na tych ławkach dużo rozmawiałem z ludźmi i myślałem o swoim życiu. Ta okolica jest dla mnie najspokojniejszą częścią Warszawy. Z biegiem czasu zaczynam zapominać o Białorusi, znika ona z mojej pamięci.
 

Szukam własnego zajęcia, szukam czegoś, co będę robił z ciepłem i przyjemnością. Większość czasu spędzam teraz z kilkoma przyjaciółmi i moją dziewczyną, szukając przytulności i ciepła w tak zimne dni.

Tak wiele przeprowadzek i wydarzeń wzmocniło mnie, teraz czuję się bardziej dojrzały niż moi rówieśnicy.

Moja rada dla innych młodych ludzi to być otwartym, niezależnym i odpowiedzialnym. Jesteś jedyną osobą odpowiedzialną za siebie. Spróbuj dać z siebie wszystko i nie poddawaj się. Chciałbym mieć teraz bardziej zrelaksowane życie, brakuje mi tego.
 

Jeśli czyta mnie teraz ktoś, kto właśnie przeprowadził się lub planuje przeprowadzkę do Warszawy, niech najpierw skupi się na ułożeniu sobie życia i na tym, co chce robić. Naucz się języka i mów w nim. Polska nie powie ci od razu, że jesteś częścią mnie, nawet w Warszawie czuję, że istnieje podział, czy jesteś Polakiem, czy nie. Pierwszy rok przeprowadzki jest zawsze trudny, ale drugi i trzeci rok są znacznie spokojniejsze.
 

EN:

Żenia, 20 years old, Belarus, he/him
 

The repression after the 2020 elections in Belarus affected all friends and acquaintances around me. I felt oppressed by the city I was in. Every day I heard stories of someone going to or coming out of prison. When the prisons were full, the police started issuing summonses informing people that they would be taken away as soon as a place for detention was available. A friend of mine was taken to prison straight from a university exam.
 

It was hard for me to be in such tension. I was fighting the system, but found that there was no one around anymore, either gone or incarcerated. I made the decision to move.
 

Ukraine was the most convenient option, on top of that I have Ukrainian roots. I went to the big and beautiful city of Kiev, it accepted me rather coldly at the beginning. With time everything settled down, I worked in the field that I like - in the field of entertainment. Then the war in Ukraine started.
 

I slept through the beginning of a full-scale war. When I woke up and realised what had happened, I wrote to my friend. He worked in a project that was distributing drones in a small team. When I went to see them, I had the feeling that the whole world was going on holiday, but without a smile on the face. On the spot, I helped assemble the equipment and we were off. With my friend we sat inside the back of the lorry because there were no other places to sit, we drove like that for about 3 days, it was very cold.
 

We stopped at the border with Romania and I took a train first to Lviv and then to Poland. In the first migration I was escaping from the regime, in the second - from the war.
 

The train was a fully packed carriage, I entertained the children who were travelling with me from war and fear. At the border crossing into Poland, they let me in without a visa. It was very important for me to get a legal status in Poland, because Ukrainians who came to Poland due to the war had such an opportunity, but Belarusians did not. The process of paperwork took a lot of time, but I am glad that Belarusians also have such an opportunity now too.
 

I lived in three different cities in Poland. Initially I came to Lublin, where I lived at my friend's house. I don't remember much from there, I had just arrived in Poland, the language was new to me and I didn't understand everything, but the mood of people was friendly.
 

Soon I was offered a job in a Polish village 10 kilometres from the border with Belarus, I decided that the countryside was the perfect place to sort out my thoughts around beautiful nature. In the Polish village I faced discrimination for the first time, I realised that I didn't belong there. Colleagues and owners of the manor teased me for my appearance and thoughts, it was not my best experience in Poland. I lived there for two months and decided to move on.
 

I was originally going to Poznan via Warsaw, but during the connection I met my friend for lunch and missed my train, thus I accidentally stayed in Warsaw.
 

I had good first impressions of Warsaw. I felt the spirit of freedom and the spirit of self-expression, people are not afraid to dress the way they want. In Warsaw I realised that I now had many more opportunities and I was motivated to move on. I wanted to develop, learn the language and move forward.
 

Already in Warsaw I met cool guys, I am integrating into Polish society. Together we organise home gatherings and drink wine.

Belarusians are very similar to Poles. In summer, when Warsaw and people are open to everything, you can definitely feel yourself a part of the local community. One evening we were sitting on the bank of the Vistula River, made a fire, a couple of Polish guys came up to us, together we played guitar, sang songs and just talked. In summer you can always meet someone new and talk about life.
 

Also in Warsaw I saw for the first time that the police can protect people. I was at the marijuana legalisation parade, we had the police around us to make sure the parade went on peacefully. Then I realised that such a thing is impossible in Belarus now, there is much more freedom in Poland.
 

Plac Szembeka makes me nostalgic and look back to my early days in Warsaw. On those benches I used to chat a lot with people and think about my life. This area is the calmest part of Warsaw for me. As time goes by, I start to forget Belarus, it fades from my memory.

I am in search of my own occupation, I am looking for something that I will do with warmth and pleasure. I spend most of my time now with a couple of my friends and my girlfriend, looking for cosiness and warmth on such cold days.
 

So many moves and events have toughened me up, now I feel more mature than my peers. My advice to other young people is to be open, independent and responsible. You are the only one responsible for yourself. Try your best and don't give up. I would like a more relaxed life by now, I miss it.
 

If someone who has just moved or is planning to move to Warsaw is reading me now, focus first on establishing your life and what you want to do. Learn the language and speak it. Poland will not immediately tell you that you are a part of me, even in Warsaw I feel there is a division whether you are Polish or not. The first year of moving is always hard, but the second and third years are much calmer.

  1. pl
  2. en

Konto bankowe: 27 1750 0012 0000 0000 4084 3698 / wpłat prosimy dokonywać z dopiskiem “darowizna na cele statutowe”

 

Strona internetowa powstała dzięki dofinansowaniu z dotacji Program Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.

email: kuchniakonfliktu@gmail.com

KRS 0000635116

NIP 1132917279

REGON 365350266

Fundacja Konflikt

Statut Fundacji, skład organów zarządzających organizacją, sprawozdanie finansowe i sprawozdanie z działalności

Polityki dot. m.in. przeciwdziałania dyskryminacji, mobbingowi i przemocy seksualnej.