S. wychowywał się w miasteczku blisko granicy z Polską. W telewizji było więcej bajek po polsku niż po rosyjsku, dało się też słuchać polskiej muzyki w Radiu Białystok i Radiu Zet. Rodzina ze strony ojca pochodziła z Polski, więc chociaż S. nigdy nie chciał opuszczać Białorusi, to kiedy stało się jasne, że nie będzie mógł dłużej zostać, wiedział, że to właśnie do Polski chciałby trafić.
To, że nie będzie mógł zostać, stawało się jasne od pewnego czasu. S. wrócił do domu rodzinnego podczas pandemii – z Mińska, gdzie pracował jako muzyk. Tam głosował w wyborach w 2020 roku – żaden z kandydatów go nie przekonywał, ale głosował za demokracją. Tam chodził na protesty, na lokalny plac im. Lenina, organizował spotkania i pisał listy do komisji wyborczych oraz milicjantów. Tam też został uderzony pałką w dłoń, którą zasłaniał głowę. Tam trafił na dwa tygodnie do aresztu – i stamtąd uciekł przez okno, kiedy milicja weszła bez nakazu, żeby zabrać go na dłużej.
Mija już pięć lat od tamtego dnia – od kiedy wyskoczył przez to okno i po raz ostatni był w rodzinnym domu. Od razu wyrzucił kartę SIM: mama mówiła mu, że milicjanci cytowali jej jego rozmowy telefoniczne. Pojechał do Mińska. Przez kilka lat mieszkał u znajomych, utrzymywał się z gry na gitarze w zaprzyjaźnionych miejscach. Na początku grał na tyle, na ile pozwalała mu ręka, później – na ile pozwalał mu reżim.
Coraz ostrzejsze przepisy wobec osób poszukiwanych oraz tych, którzy im pomagali, sprawiły, że S. stracił środki do życia. Dopiero wtedy stało się jasne, że będzie musiał wyjechać z Białorusi.
Pamięta, że na Litwę ruszył zimą, chociaż lód w lesie był już miękki. Znalazł placówkę straży granicznej, wyjaśnił swoją sytuację, pokazał dokumenty.
Napisał wniosek o przekazanie jego sprawy do Polski. Dwa miesiące później wylądował w Dębaku, potem w Lininie, później w mieszkaniu przyjaciół w Warszawie, a następnie w hostelu pracowniczym, gdzie mieszkali głównie cudzoziemcy. Dobrzy ludzie – ale było ich za dużo. Trudno jest mieszkać w osiem osób w jednym pokoju.
Nie miał pracy, kończyły mu się pieniądze, a ręka wciąż sprawiała trudności. Wtedy przypomniał sobie, że ktoś w Lininie wspominał mu o Kuchni Konfliktu. Pomyślał, że napisze.
Z Martą i Natalią rozmawiał po raz pierwszy w czerwcu. Usłyszał, że musi mieć jakiś plan. To zadziałało: od znajomych pożyczył pieniądze, zaczął szukać pracy, zapisał się na zabieg rehabilitacyjny ręki.
Jakie były jego pierwsze wrażenia po wprowadzce do naszego Domu? – „Normalny, prosty dom, gdzie żyją ludzie.” – powiedział. Nie wiedział, co znaczy „shelter”, więc bał się, że będzie jak w hostelu. A tu – posprzątane, przestrzeń, w pokoju tylko dwie osoby, nie osiem. Po raz pierwszy spróbował arabskiej kuchni. Śmieje się, że przez uchodźstwo podszkolił języki, ale teraz już wolałby ćwiczyć się w polskim.
Wszystko wskazuje na to, że będzie miał okazję – podczas celebracji etiopskiego Nowego Roku poznał M., który również stara się trenować polski, kiedy tylko może. Dogadali się. M. powiedział mu, że jeśli zwolni się miejsce w wynajmowanym przez niego pokoju, to da znać. Dał. Podobno bywa brudno, ale S. mówi, że wszystko w ich rękach – „jaki to problem zorganizować sprzątanie, jak u nas?”.
Dziś S. pracuje jako nauczyciel muzyki w dwóch szkołach. Powoli zapisuje się do niego coraz więcej uczniów, co bardzo go cieszy. Czy zagra coś dla nas na pożegnanie? Później, mówi. Za trzy tygodnie ma ostatni zabieg na rękę. Potem powinna być już w pełni sprawna.
Chcesz razem z nami wspierać osoby z doświadczeniem migracji? Ustaw stałą wpłatę i dołącz do naszej społeczności!
Konto bankowe: 27 1750 0012 0000 0000 4084 3698 / wpłat prosimy dokonywać z dopiskiem “darowizna na cele statutowe”
Strona internetowa powstała dzięki dofinansowaniu z dotacji Program Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.
email: kuchniakonfliktu@gmail.com
KRS 0000635116
NIP 1132917279
REGON 365350266
Statut Fundacji, skład organów zarządzających organizacją, sprawozdanie finansowe i sprawozdanie z działalności
Polityki dot. m.in. przeciwdziałania dyskryminacji, mobbingowi i przemocy seksualnej.